Marcioch na Tajwanie
As I don't feel like posting photos on Facebook, you'll find some news from Taiwan in here. Stay tuned :)
czwartek, 8 października 2015
On the way home (South America 2015)
I can hardly believe it, I'm back in Europe from my South
American trip (3.09-6.10.2015) waiting in Amsterdam for my flight back
to Munich.
Among all the warnings, some dreadful scenarios, and many not necessarly welcome advises, that I had heard before my trip, luckily only one
happened to come true. Once you travel to South America, you'll fall in
love and will always want to go back.
It seems that it's no longer the Marcioch na Tajwanie blog, but
its Marcioch Gdziekolwiek release. As much as I want it to be in English,
the name sounds nice only in Polish :)
I'm planning to write a couple of notes on several
memories, images, and places I encountered. First though, while still so
tired, emotional and inspired, I want to express how happy I am to have met the
people that made my trip unforgettable.
Rio de Janeiro
- Angelo, who opened for me the first door in South America, and did much more
- Aziz, the traveller, my soul-mate from The Gulf
Curitiba
- Isabell and Bruno, my amazing hosts and the future of Brazil
Florianopolis
- Javier and Milan Kundera, that will always go together in my memories
Montevideo
- Mateo (and his Mother), who one day simply fished me on a street in Montevideo and made Uruguay my favourite country
Buenos Aires
- my good old friend Luciano, who's still the one
- Susan, my Argentinean lady and inspiration
Iguazu
- Ivan, who showed me the beauty of Iguazu
sobota, 31 maja 2014
Off to Malaysia 1-11.06!
Tomorrow I'm starting my first solo backpacking trip.
For 11 days I'll be travelling around continental Malaysia, starting with couchsurfing in Kuala Lumpur at a Muslim family's place. They contacted me when they saw my open request for meeting up with some local couchsurfers, quite a surprise! Feeling both slightly anxious and very excited :)
For 11 days I'll be travelling around continental Malaysia, starting with couchsurfing in Kuala Lumpur at a Muslim family's place. They contacted me when they saw my open request for meeting up with some local couchsurfers, quite a surprise! Feeling both slightly anxious and very excited :)
wtorek, 20 maja 2014
Dui bu qi (I'm sorry) wo de zhong wen (my Chinese) bu hao (not good)
Dui Bu Qi by Transition.
https://www.youtube.com/watch?v=2XTBwvi0h2E
I love this video, same level of Chinese as me, says roughly all I could say. :)
poniedziałek, 5 maja 2014
środa, 23 kwietnia 2014
Żeby u nas były takie przychodnie!
Przychodnia dla studentów jest na kampusie. Studenci mają blisko, od akademika ok. 5 minut spacerkiem. Przyszłam rano, bo nie wiedziałam jak to wszystko funkcjonuje, przygotowana na to, że swoje trzeba odczekać. Poradzono mi zjawić się równo o 13:20 na zapisy. Lekarz przyjmuje od 14:00.
* W Ożarowie kolejka ustawia się o świcie, formuje wokół furtki, następnie krąży wokół rejestracji w nerwowych ruchach. Termin można dostać mimo wszystko na popołudnie.
Krok 2:
Przyszłam wcześniej. Kolejka na zasadzie kolejności położenia swojej legitymacji na ladzie recepcji, żadnego tłoczenia i przepychania. Tempo zapisywania ekspresowe. Dostałam numerek 5.
Krok 3:
Lekarz przyjmuje od 14:00, informacja oficjalna, to znaczy, że można śmiało wyjść na lunch, nie trzeba pilnować kolejki. Ok 14:20 na tablicy nad gabinetem wyświetliła się 5, nie trzeba znać chińskiego.
Krok 4:
Lekarz oprócz lekarstw na przeziębienie doradził jak najmniej mówić, częste prysznice, twarde cukierki. Przypisał też 5 rodzajów leków na 3 dni. Tempo ekspresowe.
Krok 5:
Skierowano mnie do kasy. Zapłaciłam równowartość 19 zł i myślałam, że w następnym kroku "apteka" dopiero się okaże, ile leki kosztują. Nie, idealnie już przygotowane na 3 dni były do odbioru okienko dalej. Nie trzeba kupować całych opakowań, które i tak się zdążą przeterminować do następnego razu. Informacje docierały automatycznie chwilę przed tym jak zjawiłam się przy każdym z okienek, na żadnym etapie nie było pielęgniarki lecącej zanieść karty.
P.S. Piszę po polsku, bo co to zagranicznych interesuje. Może u nich też tak jest. :)
Zapakowane leki prosto z przychodni. |
Ziołowa chińska zupa na zimno z dnia wczorajszego :). |
piątek, 18 kwietnia 2014
Some random stuff #2
T.J. in his little kingdom of "We love cookies". |
The coloured fancy contact lenses. |
Finally, aren't these PIEROGI?? :) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)